Horripilacja!*
Brzmi to dosyć groźnie, niczym gwałtowna, zagrażająca życiu reakcja organizmu na śmiercionośnego bakcyla.
Tymczasem jest to skurcz mięśni przywłosowych położonych u podstaw mieszków włosowych. Skurcz ten powoduje wyprostowanie włosów i reakcję, którą znasz bardzo dobrze z wieczorów spędzanych na plaży: to gęsia skórka. Kiedy przywłosowe mięśnie się kurczą, pociągają włos do góry, w stronę skóry. Włosy się jeżą i – w założeniu przynajmniej – powinno nam być dzięki temu cieplej, a przez najeżenie futra powinniśmy się wydawać więksi i groźniejsi.
Czy włos to jakaś pomyłka natury?
Tylko że natura po drodze postanowiła nam to futro zabrać. Został więc odruch, który jest raczej kompromitującym echem naszych przedewolucyjnych kształtów, niż mechanizmem realnie pomagającym nam przetrwać zimno czy nastraszyć wroga.
Walka o przywództwo w stadzie
Ja się czuję dosyć nieswojo, kiedy mój kot, dostrzegłszy w mojej ręce małą, zabawkową mysz, staje do mnie bokiem, puszy ogon i robi się momentalnie dwa razy większy. Co ja niby mogę mu pokazać w odwecie? Przedramię z gęsią skórką? “Ooo, popatrz jak zmarzłam”. No przecież tak się nie wygrywa walki o przywództwo w kocim stadzie.
To jest w ogóle dosyć dziwne i nieco przewrotne (dziwne i przewrotne to taki nasz ewolucyjny standard): nie mam już futra, ale mam związane z nim mechanizmy obronne.
Ale to też nie jest tak, że ja w ogóle nie mam futra. Trochę mam, a trochę nie mam. W niektórych miejscach prawie nie mam, a w niektórych miejscach mam i to bardzo. A w niektórych miejscach w ogóle nie mam, aż nie osiągnę pewnego pułapu wiekowego, wtedy to mam i to naprawdę bardzo dużo. O, a jak mam za dużo hormonów, to tam gdzie miałam włosy, to już przestaję je mieć i nie da się tego procesu cofnąć.
No naturo, no weź. Gdzie tu sens?
Gdzie te włosy?
W różnym natężeniu masz włosy na prawie każdej części ciała. Wyjątkiem są usta i wewnętrzne powierzchni stóp i dłoni. Ach, no i jak już się przebijesz przez niemożliwy wręcz gąszcz włosów łonowych, to – ku zaskoczeniu każdego eksploratora, który eksploruje po raz pierwszy w życiu – wszystkie te włosowe dżungle skrywają w swoim środku kom-plet-nie łyse polany. Przecież Twoje genitalia nie mają włosów. Osobiście uważam to za kolejną przewrotność matki natury – że coś tak łysego jest skrywane w takiej gęstwinie.
Może jeszcze znajdę zastosowanie dla włosów na głowie: izolują, kiedy jest zimno i chronią mózg przed gorącem podczas upałów. Poza tym wyglądają pięknie na reklamach szamponów! Są także niemym sposobem komunikowania się z otoczeniem: długie, krótkie, siwe, farbowane na zielono, upięte, z warkoczykami, dredami czy zupełnie zgolone. Włosy pomagają w ekspresji osobowości ich właściciela.
Ale włosy pod pachami? Włosy łonowe? Włosy na plechach?!
Jedna z hipotez głosi, że te włosy w jakiś sposób chronią skórę przed otarciami. Ale słuchaj, każda kobieta, która ma za sobą chociaż jedno wyjście na basen wie, że pożegnanie się z tym całym owłosieniem w żaden sposób nie zagraża życiu. Nikt nie dostał śmiertelnego obtarcia po tym, jak pozbył się wątpliwej przyjemności posiadania włosów pod pachami.
Czyja to wina?
Być może chodzi więc wyłącznie o to, że włosy stanowią ozdobę (słucham?!) i świadczą o dojrzałości płciowej. A odpowiedzialny za naszą niechęć do owłosienia jest cały ten fitnesowo-kosmetyczno-modelkowy przemysł, który stworzył koniunkturę na ciało pozbawione swojego naturalnego upiększenia. Trochę szkoda, bo włosy na plecach są za darmo. A depilacyjny zabieg Turbo Boost Mesoestetic Melanostop Bio Infusion tran3x MAXIMUS 2000 już niestety nie. Opłaca się żyć w zgodzie z naturą, ot co!
* chociaż myślę, że dużo trafniej byłoby tu użyć sformułowania “reakcja pilomotoryczna”, gdyż z używaniem słowa horripilacja spotkałam się wyłącznie w książce “Ciało” Billa Brysona i w Warszawskim Czasopiśmie Lekarskim. A dokładniej w artykule “Czy i jak oddziaływa mózg na układ współczulny i odwrotnie w sferze somatycznej i psychicznej”, zawartym w czerwcowym wydaniu z 1925 roku:
Różne podniety słuchowe, dotykowe, wzrokowe, połączone z przykrym uczuciem, jak pocieranie nożem szkła, prowadzenie koniuszkiem palca po atłasie, wstrętne zapachy wywołują u niektórych natychmiastowy dreszcz. Nietylko emocja, ale i myśl o wzruszeniu sprowadzają czasem gęsią skórkę. Drogą autosuggestji dotykania się jednej strony ciała kupy śniegu udawało się nawet wywołać horripilację połowiczą. Że mózg działa hamująco na tonus włosoruchowy, dowodzi fakt wzmożenia odruchu po stronie hemiplegicznej. Pobudzenie płciowe, idące zawsze w parze z błogostanem afektywnym, daje nieraz obok odruchu włosoruchowego odruch cyckowy (reflexus mamilloareolaris), czyli erekcję brodawki.
Hmm… To może jednak zostaniemy przy “reakcji polimotorycznej”, jak myślisz?
Napisałam ten tekst z zadziwienia nad tymi dziwnymi, ciemnymi witkami, które wyrastają mi z głowy. Napisałam go również dlatego, że kilka dni temu miał premierę mój nowy plakat – BUDOWA WŁOSA!
Możesz go zamówić tutaj, a do 23 lipca jest objęty specjalną, promocyjną ceną!