Obiecuję Ci, że to opowieść anatomiczna! W roli głównej – wbrew pozorom – występuje nie mój syn, a jelita.
Wczoraj poszłam z moim (jeszcze) dwuletnim synem do sklepu i na spacer. Wyobraź nas sobie. Ja patrzę pod nogi, spieszę się, żeby zdążyć przed zamknięciem sklepu. Reaguję na okoliczności, mówię dzień dobry napotkanym znajomym, sprawdzam godzinę, opracowuję najlepszą trasę, analizuję stopień zagrożenia, jaki może prezentować zbliżający się do nas pies na smyczy. Jestem bardzo zajętym dorosłym z bardzo dorosłymi obowiązkami i z niesłychanie dorosłym zadaniem: kupić jajka, zanim zamkną nam sklep.
Natomiast mój syn się nie spieszy. Bardzo, ale to bardzo nie spieszy. Patrzy w niebo i szuka księżyca (o godzinie 16.00), rozgląda się za odpowiednio poręcznym badylem, który w dłoni będzie leżał komfortowo niczym starojapońska katana. Tu wdepnie w błotko, tam znajdzie kamyczek, przysiądzie na ławce, bo przecież się zmęczył. „A co to?” zapyta niewinnym tonem, wskazując na psią kupę. Kontempluje świat. Ma czas i bardzo ważne zadania do wykonania.
Jelita cienkie, jelita grube
Mniej więcej w ten sposób rozkładają się siły pomiędzy Twoim jelitem cienkim a jelitem grubym. Kiedy w zapracowanym jelicie cienkim wchłaniany jest już obiad, a nawet kolacja, to jelito grube ciągle pracuje nad Twoim śniadaniem. Może mu to zająć nawet 16 godzin. Pamiętaj, jemu się nie spieszy. Ono to wszystko spotyka pierwszy raz w życiu i musi dokładnie się przyjrzeć. To, na co jelito cienkie nie ma czasu, jest na spokojnie wchłaniane przez jelito grube.
Kiedy mój dwulatek pochyla się nad jakimś (dla mnie kompletnie nieinteresującym) listkiem, bada go skrupulatnie i ukradkiem chowa do kieszeni „bo na pewno się jeszcze przyda”, to wtedy bardzo przypomina w zachowaniu jelito grube. Bo właśnie dlatego, że nigdzie mu się nie spieszy, wszystko jest ważne i wszystko trzeba dokładnie zbadać, pacnąć badylkiem i na wszelki wypadek wsadzić w to nogę, to dopiero tutaj organizm przyswaja wiele ważnych elektrolitów i minerałów (np. wapń), na które jelito cienkie nie miało czasu.
Okrężnica się nie spieszy
Pracuje sobie powoli, nie stoi nad nim żaden szef, nie ma dedlajnów, asapów i fakapów (chociaż te ostatnie akurat ma, o czym przekonała się każda osoba, którą zaskoczyła niespodziewana biegunka), a jak ma taką potrzebę, to resztki pokarmowe przesunie sobie do tyłu, a nie do przodu. Bo niby kto mu zabroni? A może coś mu umknęło? Czy to była wisienka z tortu? Czy tosty serowe? A może to skarb Sierra Madre? Jelito grube MUSI TO SPRAWDZIĆ!
Właśnie dlatego stanowi spokojną przystań dla flory jelitowej i ma jej całkiem imponującą kolekcję! Dobrze ze sobą współpracują, nikt nikogo nie pogania i nikt nikomu nie przeszkadza. Dzięki tej współpracy do Twojego ciała dostarczane są kwasy tłuszczowe, witamina K, B12, B1 i B2, a trawienie staje się dla Ciebie procesem łatwiejszym i przyjemniejszym.
Na ostatnim metrze jelita grubego następuje również precyzyjne odsączanie ilości wody i soli. Dzięki temu Twój organizm oszczędza około litra płynów! Już kiedyś Ci pisałam, jak bardzo Twoje ciało kocha oszczędności, usprawnienia i optymalizację. Dlatego fakt, że krążące w Twoim ciele płyny niedawno zwiedziły okrężnicę, absolutnie nie powinien Cię dziwić.
Następnym razem, kiedy będziesz się gdzieś spieszyć, będą Cię goniły terminy, telefony i uciekające autobusy, pomyśl o swoim jelicie grubym, które niespiesznie, z godnością przesuwa treść pokarmową w miejsce jego ostatecznego spoczynku, czyli tam, gdzie powinny wylądować wszystkie Twoje stresy, zmartwienia i przykrości. Spuszczone w toalecie.